Podczas swojej pracy często spotykam się z pytaniami: „Kiedy zacząć rehabilitację?” , „Czy moje dziecko nie jest jeszcze za małe?”, „Czy jest sens jeszcze rehabilitować, przecież on nie jest już maluszkiem?”.
Niemalże każdego miesiąca spotykam się z pacjentami, którzy terapię powinni zacząć już w okresie niemowlęcym… Jak to się dzieje, że żyjąc w XXI wieku z dostępem do mnóstwa informacji i badań malutki pacjent i jego rodzic nie wiedział/ nie został skierowany wcześniej?
Pierwsze za co się zabrałem szukając odpowiedzi na powyższe pytania to oczywiście przeszukanie sieci. Przeglądając jedną, drugą, piętnastą, czterdziestą stronę z wypowiedziami związanymi z rozpoczęciem procesu rehabilitacji u dzieci musiałem zamknąć oczy i złapać trzy głębokie oddechy. Gro informacji to wyssane z palca bujdy… Muszę jednak przyznać, że znalazłem kilka rzeczowych odpowiedzi, które z przykrością stwierdzam, że giną w gąszczu mitów. Ogromny chaos informacyjny… ale szkoda czasu na komentowanie trzeba przejść do meritum.
Kiedy zacząć rehabilitację dziecka? Jak najwcześniej!!! (Oczywiście jeżeli nie ma żadnych medycznych przeciwskazań jak np. po operacji) Od momentu, w którym dowiadujemy się, że dziecku będzie konieczna pomoc w postaci terapii powinniśmy mu ją zapewnić. Medek (i nie tylko) w swoich założeniach przyjmuje, że najowocniejszym czasem na rozpoczęcie terapii jest pierwsze 6 msc życia dziecka. Dlaczego jest to takie ważne? Wcześniej rozpoczęta rehabilitacja przynosi lepsze rezultaty. Nie od dawna wiadomo, że małe dzieci szybko się uczą (ich mózgi wykazują większą plastyczność). Czy zatem starsze dzieci nie mają już szans wyrehabilitować się? Czy ich mózgi nie są już plastyczne? Absolutnie nie!! Mózg zachowuje swoją plastyczność przez całe życie, jeżeli jest nieustannie ćwiczony. Procesy przyswajania wiedzy i umiejętności jedynie zwalniają z wiekiem co nie oznacza, że ustają. W tym momencie należy sobie uświadomić, że szalenie ważną rzeczą w procesie rehabilitacji jest wczesna interwencja i trafna diagnoza. Medek ale i nie tylko w swoich założeniach przyjmuje, że najowocniejszym czasem na rozpoczęcie terapii jest pierwsze 6 msc życia dziecka. Obok chaosu informacyjnego kolejnym powodem takiego stanu rzeczy jest bagatelizowanie objawów zarówno przez rodziców jak i lekarzy. Każdy niepokojący sygnał dotyczący rozwoju naszego dziecka powinien zostać zgłoszony lekarzowi lub fizjoterapeucie. Oczywiście każde dziecko jest inne i w swoim indywidualnym tempie się rozwija, odstępstwa od tabel rozwojowych nie muszą oznaczać żadnej choroby lub niebezpieczeństwa. Lepiej jednak sprawdzić coś asekuracyjnie i niepotrzebnie niż za późno. Skala dzieci, które zostają późno zdiagnozowane, skierowane na rehabilitację jest ogromna. Jeżeli czujesz rodzicu, że coś jest nie tak nie daj się zbyć; zasięgnij opinii kolejnego specjalisty.
Nie zachęcam nikogo do paranoi chciałbym po prostu zwiększyć świadomość znaczenia wczesnej interwencji. W krajach wysoko rozwiniętych takich jak np. Niemcy każdy noworodek niezależnie od stanu zdrowia musi przejść 10 spotkań z fizjoterapeutą, dzięki temu szereg nieprawidłowości w rozwoju jest wyłapywanych w bardzo wczesnym stadium skracając tym samym proces rehabilitacji i zwiększając świadomość rodzica w tym temacie. Świetne rozwiązanie, prawda? Do czasu, aż takie rozwiązania pojawią się w naszym kraju warto wiedzieć, że:
-
Rehabilitację dziecka zaczynamy jak najwcześniej.
-
Wczesna interwencja i diagnoza mają ogromne znaczenie w procesie rehabilitacji.
-
Każdy niepokojący sygnał w rozwoju dziecka należy skonsultować ze specjalistą.
-
Warto potwierdzić „diagnozę” u kilku specjalistów w danej dziedzinie.